Tik tak, Tik, tak, Tik. .....zegar slamazarnie obliczal czas, wskazówki zegara bardzo wolno się poruszały co flustrowało mnie tak jak resztę mojej klasy.
Stary pan Halking pisał coś zawzięcie i tłumaczył ale reszta miała go w poważaniu.
Tylko minuta dzieliła nas od wolności.
Wszyscy ze skupieniem wpatrywali się w zegar.
I w końcu usłyszeliśmy upragniony dzwiek.
Wszyscy wylecieli z klas.
Miałam wszystkich i zmierzalam w strone autobusu szkolnego zajęłam wolne miejsce.
Po chwili autobus ruszył.
Szczerze? Nie miałam chęci wracać do tej starej prukwy, traktuje mnie jak szmate do podłogi i służąca.
Opuściłam pojazd i weszłam do domu, i poczułam odur jej perfum ale jej nie widziałam.
Zostawiłam plecak w przedpokoju i postanowiłam wyjść na ogród.
Pod drzewem coś leżało podeszlam bliżej i zobaczyłam moją ciotkę która miała w bity nóż w serce.
Szybko wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam pod 911.
Łzy zaczęły kąpać po moich policzkach usłyszałam dźwięk zbliżającej się karetki i policji.
Wybiegłam przed dom i pokazałam im to miejsce.
Wszystko działo się tak szybko.
Okazało się że nie żyje.
*5 dni później*
Po pogrzebie do małej walizki spakowalam moje rzeczy które pozostały w tym domu.
Wyprowadzam sie do Los Angeles.
Do mojej siostry Nicki tak tak tej gwiazdy Nicki Minaj.
******4h później*****
Jestem w La w domu mojej siostry który jest zaskakująco duży.
Mam własny pokój ogromną łazienkę a do tego własną garderobę w której znajduje się dużo kosmetyków i ubrań.
-I jak podoba się - zapytała Nicki
-Jasne że tak jest zaczepisty - odpowiedziałam
-Uf to się ciesze. -odpowiedziała
-Dziękuję -powiedziałam
-Nie masz za co kochanie - powiedziała Nicki i mnie przytuliła.
-Tak na marginesie kupiłam ci parę urządzeń. -pobiegła do komody i wyciągnęła z niej pare rzeczy.